Wednesday, April 17, 2013



     Wiem, że spodobał Wam się post o pielęgnacji włosów, który zamieściłam na blogu jakiś czas temu dlatego postanowiłam wrzucić krótki opis i zdjęcia moich kosmetycznych nowości;) Dzisiaj przedstawiam Wam moje 3 nowości- perfumy CHLOE Chloe, balsam do ciała Baylis&Harding i odżywkę Toni&Guy.  

     Balsam Baylis&Harding z dzika różą i liściem maliny to świetny sposób na odżywienie zmęczonej długą zimą skóry. Przyznam, że od dawna nie trafiłam na tak dobry balsam. Jego delikatny zapach i właściwości nawilżające są idealne dla skóry wrażliwej, przesuszonej. Jak dla mnie jest to idealna alternatywa dla tych wszystkich balsamów zalecanych przez dermatologów- nie podrażnia skóry, łagodzi, nawilża i jest dostępny w bardzo dobrej cenie.  

     Od pewnego czasu przymierzałam się do wypróbowania odżywki Toni&Guy. Byłam ciekawa, czy kosmetyki promowane przez top bloggerki powinny znaleźć się także na mojej liście niezbędników fryzjerskich. Odżywka do włosów suchych jest jak najbardziej godna polecenia. Bardzo przyjemny zapach i szybkie działanie to jej dwie największe zalety. Cena jest adekwatna do wydajności, także w 100% polecam zainwestowanie w linię kosmetyków regeneracyjnych sygnowanych marką Toni&Guy!:) 

     Perfumy CHLOE Chloe to pewnego rodzaju klasyk. Pierwszy raz zetknęłam się z nimi podczas wakacji we Francji i od tamtej pory był to jeden z moich ulubionych zapachów. Nie wiem jak jest w przypadku wody toaletowej, jednak perfumy Chloe utrzymują się przez cały dzień. Zapach jest dość mocny, elegancki, spójny z tym co Chloe oferuje w swoich kolekcjach ubrań. Bez zastanowienia mogę powiedzieć, że zawsze będę wracać do tego zapachu. 


Follow on Bloglovin

Monday, April 15, 2013





Po dość długim czasie pogoda nareszcie pozwoliła na wyciągnięcie z szafy lżejszych ciuchów i wiosennego obuwia. Nie będę kłamała zachwalając szpilki i mówiąc, że zakładam je na co dzień. Lubię. Ale na godzinę, dwie i krótkie dystanse. Moje klasyczne 'stillettos' muszą być idealnie wyprofilowane, abym nie gubiła ich po drodze. Tej wiosny stawiam na białe czółenka i czarne ćwiekowane szpilki- te drugie możecie zobaczyć w dzisiejszym poście:) Przy okazji chciałam przypomnieć o dobiegającym końca konkursie na moim Facebooku.

Zapraszam do oglądania zdjeć, widzimy sie wkrótce!:)  

After a considerable period of time, spring luckily came and we can get rid off winter clothes and furry boots. I am not going to lie claiming that I love high heels. I do like them, that's right. But only for an hour or two, only for short distances. White heels and spike black stillettos are my fav this season. Enjoy my pictures and don't forget to participate in my Facebook contest:)

See you soon then!




Follow on Bloglovin

Monday, April 1, 2013

 

     Was też przeraża kwietniowo-styczniowa pogoda? Cały czas wydaje mi się, że to jakiś kiepski żart. W mojej miejscowości zamiast zieleniejącej się trawy i przebijających się przez glebę kwiatków leży 20 cm śniegu a minusowa temperatura nie ustępuje. Dzisiaj jadąc samochodem usłyszałam w radiu ‘Last Christmas’, w końcu klimat panujący na zewnątrz pasuje idealnie do kawałka zespołu Wham.  Pytanie… jak długo jeszcze? Mamy początek kwietnia, ja już jestem myślami w słonecznej Barcelonie, jednak kiedy patrzę przez okno czar pryska. W tak wietrzny dzień idealnie sprawdza się moje czarne ponczo z Warehouse. Ostatnio najczęściej wychodzę z domu okręcona w szaliki, z rękawiczkami i czapą na głowie jednak święta zobowiązują do nieco bardziej eleganckiego ubioru. Kolorystycznie? Dość ponuro czyli adekwatnie do pogody.

     Mam nadzieję, że spędziliście wesołe i cieplutkie Święta, pomimo tego zimowego krajobrazu za oknem.

     Are you scared of the terrible weather as much as I am? I’m still thinking that it’s a creepy joke. Instead of the green grass and blooming flowers, there is a thick layer of snow in my hometown. While I was driving a car, I heard ‘Last Christmas’ song on the radio today and it didn’t surprised me at all, cause it matches the weather perfectly. I’m dreaming of sunny Barcelona as it’s already April but… it all tumbles down when I look through my window. I love my black poncho in such freezing days. Lately I’ve been wearing only thick and warm clothes but the Easter obliges me to wear more outfit. Colors? Dull as the weather is. 


     I hope that you had a marvelous time this Easter in spite of the terrible weather.



Follow on Bloglovin