Sunday, September 30, 2012


     Czytam. W sumie jestem kanapowym leniem więc często książka to nieodłączny element mojego wolnego czasu. Z jednej strony, jako studentka lingwistyki (aaa!!!!), powinnam mieć awersję do znienawidzonej przez 90% środowiska studenckiego KSIĄŻKI. Nigdy nie lubiłam czytać z obowiązku. Z wyjątkiem „O psie, który jeździł koleją” krzyczałam na widok podstawianej mi pod nos lektury, nie mogłam zasnąć z myślą o konieczności analizowania genialnych przemyśleń autorów. Streszczenia pozwoliły mi pomyślnie ukończyć szkołę podstawową, gimnazjum i liceum, jednak przez wszystkie te lata codziennie wracałam do moich, nienarzuconych lektur.

     I do read. I read a lot and I am a coach potatoe. Yes, Indeed. The book is always an integral part of spending my free time. On the one hand, as the applied linguistics student (aaaa!!!) I should avoid not obligatory reading as much as I can (as 90% of the academic society do). I never liked going through all of these set books as I just didn’t like them. All such books, but Roman Pisarski’s ‘O psie, który jeździł koleją’, brought me nightmares and I couldn’t fall asleep thinking of all these mesmerizing authors’ ideas. Summaries helped me go through primary, secondary and high school but all these years I quietly came back to books chosen by me, not anyone else.
Follow on Bloglovin

Friday, September 28, 2012


     Do głowy przychodzą mi przeróżne rzeczy- czasem te bardziej mądre, czasem mniej. Ostatnio było dla mnie nie do pomyślenia, że w mojej garderobie znajdzie się GORSET. Tak, właśnie ten, sięgający korzeniami epoki średniowiecznej. Mające niegdyś na celu (w niemalże drastyczny sposób) modelować kobiecą sylwetkę gorsety ewoluowały na przestrzeni lat, stawały się coraz bardziej elastyczne, zdobione, modyfikowane i przestały kojarzyć się z tymi pradawnymi ‘torturami’. Ten mój z XXI wieku, który w letnie dni patrzy na mnie z półki, niczym nie przypomina swojego pierwowzoru, jednak jego główna funkcja- podkreślenie kobiecości- została jak najbardziej zachowana. Tak, to na pewno moja wrodzona chęć wypróbowania czegoś nowego sprawiła, że… przymierzyłam, kupiłam a nawet polubiłam (???!!!) 

     Different things come to my mind, sometimes those quite smart, sometimes those no smart at all. Lately, I didn’t even think for a second that a BRALET would be a tiny part of my wardrobe. Yes, that is right. We are talking about the same bralet which dates back to medieval times. Back to that era, the bralet was to form woman’s body (like an instrument of tortures) but it evaluated through the history. Now it is definitely modernized, more elastic and is not associated with tortures anymore. My XXI-century bralet always looks at me from its shelve and screams ‘dress me up on such a sunny day, baby!’ Although it is not a medieval one, or doesn’t even resemble it, its primary function- emphasizing the woman’s shape- is fully preserved. Yes. This must be my innate want to seek the unknown which made me… try, buy and even enjoy the bralet (???!!!) 

Follow on Bloglovin

Monday, September 24, 2012


     Dzisiaj pogoda nie zachwyca;) Nagle z lekkich ubrań przerzuciłam się na jesienna parkę. Jeżeli chodzi o buty, długo szukałam tych idealnych, na dość niskim obcasie, które będą pasowały do niejednej jesiennej stylizacji. Takie właśnie botki znalazłam w Zarze:) Koszula w kratkę to poniekąd moja klasyka. W mojej szafie jest ich wiele, a kiedy zobaczyłam model z ćwiekami na kieszonkach, nie mogłam przejść koło niego obojętnie:) Parkę kupiłam podczas ubiegłorocznej kolekcji H&M i muszę przyznać, że jest niezwykle uniwersalna i wygodna! Zapraszam do obejrzenia zdjęć!:) 

     The weather today is rather dull and I suddenly had to switch from delicate summer clothes to more heavy ones. If shoes are concerned, I've been looking for those perfect for such a long time! As always, Zara met my expectations:) Checked shirts are multipled on my wardrobe shelves, so when finding the studded one, I couldn't just walk away. The military parka was bought a year ago in H&M and I must say that it's really useful and comfortable. Enjoy my photos and be ready to find a new post on my blog very soon! Cheers:) 

Follow on Bloglovin

Saturday, September 22, 2012

Coldplay - Viva la vida

Fot. Marcin Bąkiewicz/WP

     Dzisiaj obiecany post z konceru Coldplay, który odbył się w środę na Stadionie Narodowym. To kolejny koncert jaki udało mi się w ostatnim czasie zaliczyć, a z każdym jednym wiąże się dużo miłych wspomnień (jak np. spotkanie z Jaredem Leto w Złotych Tarasach). Jako support obejrzeliśmy ciekawy występ zespołu Marina and The Diamonds, polecam! Czekając kilka godzin na wejście Coldplay, nie spodziewaliśmy się, że niepozorne bransoletki jakie dostaliśmy przy wejściu zrobią taki efekt podczas koncertu;) Chris Martin i jego grupa nie zawiedli, podczas eventu mogliśmy usłyszeć nie tylko piosenki promujące najnowszą płytę Mylo Xyloto, lecz również te starsze. Fajerwerki, efekty świetlne i wspomniane już opaski zsynchronizowane z muzyką jedynie podkręciły atmosferę na koncercie. Zapraszam Was do obejrzenia zdjęć i nagrań! Jeżeli ktoś z Was był w środę na Stadionie, czekam na komentarze i opinie:) Do zobaczenia wkrótce:* 

     Today's post is to show you a bit of Coldplay concert which I happened to see this week;) This is next such event in last two years and each of them reminds me of nice moments (like a quick meeting with Jared Leto in Złote Tarasy). As a support before the great Coldplay show, we had a chance to see an awesome Marina and the Diamonds' performance. I strongly recommend you visiting their youtube channel! Waiting few hours for the main concert, we didn't even expect what is going to happen with these ordinary handbands which were given to us by the entrance! Chris Martin and his band didn't dissapoint us for sure, as during the event we could listen not only to the newest songs coming from Mylo Xyloto album, but also the older ones (my favs!). Fireworks, strobe lights, and handbands shining to the rythm were just what I wanted to see right there. Enjoy what I prepared for you;) 

     If you happen to have been there, please share your opinion in comments below! Cheers:) 

Follow on Bloglovin

Thursday, September 20, 2012


     Dawno się widzieliśmy, prawda?;) Na szczęście wrześniowe egzaminy juz za mną więc mogę zaczynać wakacje! Ich początek to wczorajszy, przecudowny koncert Coldplay na Stadionie Narodowym:) Już wkrótce na moim blogu znajdziecie relacje wydarzenia, kilka zdjęć i nagrań, tymczasem jednak zapraszam do obejrzenia zdjęć mojej dzisiejszej stylizacji. Bluzki z baskinką podobają mi się od dłuższego czasu, jednak długo nie mogłam znaleźć tej idealnej. Tego typu topy najlepiej prezentują się z ołówkowymi spódnicami oraz rurkami. Burgundowy kolor moich spodni to chyba moja kolejna ulubiona rzecz z jesiennej garderoby. Hmmmm ćwieki to już chyba mój znak rozpoznawczy, dlatego nie mogło ich zabraknąć, chociażby na torebce;) Zapraszam do oglądania zdjęć, nie zapomnijcie także kliknąć "LIKE" na mojej stronie na facebooku! 

     Long time no see, huh?;) Fortunatelly, my september exams (or just re-takes;p) are over and I start my holidays right now! The great beginnig was yesterday... a stunning Coldplay concert on Polish National Stadium. Be ready to find some photos, comments and videos of the event on my blog soon! Now I want to show you my today's stylization. I've been looking for a perfect peplum blouse for a long time and now I really like the one. Such tops are perfect for pencil skirts or skinny jeans. How about burgundy? I find the colour my fav this autumn. I guess that you can recognize me by studds all over my clothes, so this time I could not skipped them;) Enjoy my pics and don't forget to LIKE me on Facebook! Cheers:) 

Follow on Bloglovin

Monday, September 10, 2012


     Znów mała przerwa;) Niestety teraz całe dnie spędzam na nauce do egzaminu poprawkowego. Czasem tak jest, że mimo wielkich chęci nie wszystko idzie po naszej myśli. Dzisiaj jednak, aby odpocząć od kartkowania podręcznika do kultury Stanów Zjednoczonych, wybrałam się z siostrą na rower. Chociaż jestem zdecydowanie miłośniczką pojazdów czterokołowych, myślę, że rower to bardzo fajna opcja przemieszczania się po naszym często zakorkowanym miasteczku. Dni są coraz chłodniejsze, słońce nie świeci już tak mocno i powoli odstawiam letnie ubrania. Dzisiaj jednak ubrałam szyfonowy kombinezon Topshop i kurteczkę z frędzlami z Bershki. Idealne buty na rower? Zawsze i niezmiennie- Conversy! 

     Short break again! Sorry for that but there is nothing else I can do now but preparing for my retake. Although we often try hard, some things are not like we want them to be... In order to relax and take a deep breath, I decided to take a short bike ride with my sis. Normally, I'm a 100 per cent 4-wheel machines lover but I have to admit that a bike is a good option to ride through our city (usulally stuck in traffic jams). Days are getting colder and colder, sun shines much less vibrantly and I guess that it's high time to say 'byeeeeee bye' to our summer clothes. Today I worn a chiffon jumpsuit from Topshop and a fringe suede Bershka jacket. Any shoes perfect for such a ride? Still my fav Converse! 

Follow on Bloglovin

Tuesday, September 4, 2012


     Dzisiaj post w wersji nieco bardziej eleganckiej niż ostatnio;) Moze dlatego, ze czuje ostatnie chwile lata i powoli żegnam sie z delikatnymi i lekkimi ubraniami. Mam nadzieje ze będę miała jeszcze wiele okazji do pokazania Wam letnich stylizacji i pogoda na to pozwoli;) Moje lato w tym roku trwało jakoś wyjątkowo krótko, zaczęło sie dwa tygodnie temu kiedy wróciłam z Wielkiej Brytanii, jednak dalej mam nadzieje ze znajdę trochę czasu na przedłużenie sobie wakacji w jakimś egzotycznym miejscu. Moja dzisiejsza stylizacja to koronkowa bluzka z Topshop oraz klasyczna czarna spódniczka z River Island. Żeby nie było zbyt delikatnie, wybralam Lity oraz kilka cięższych dodatków.
Zapraszam do oglądania zdjeć i do zobaczenia wkrótce! 

     Today's look is much more elegant than the previous one. This may be because I feel last moments of summer and I realize that it would be necessary to wear thicker clothes soon. Nevertheless, I hope that I will have a chance to show you as many summer sets as possible. This year's summer lasted too short for me... Actually it' s only two weeks of a nice weather since I've came back from UK but I am to lengthen my holidays in a great exotic destination. My today's look is combined from a lace Topshop blouse and a classic black skirt from River Island. To make the set heavier, I chose Lita shoes and some accessories.
Enjoy my photos and see you very soon! 


Follow on Bloglovin

Sunday, September 2, 2012

     Długo szukałam idealnej czapki z daszkiem. Zupełnie przypadkowo trafiłam na nią na stronie, o której ostatnio zapomniałam;) Mozliwe, że czarną kaszkietówkę z ćwiekami widzieliście już na blogach, ja jednak zrobię z nią wiele stylizacji! Mój dzisiejszy zestaw to bluza z wizerunkiem Rihanny z River Island oraz szydełkowe szorty H&M. Flatformy z River Island to moja alternatywa dla creepersów (bardzo polecam!). 

Przypominam o konkursie, który kończy się dzisiaj oraz zapraszam na moją stronę na facebooku!

Do następnego!:)

     I've been looking for a nice cap for a long time and i finally found it on a website, which I lately forgot about. Maybe you've already seen the black fullcap with studds all over it, but on my blog you'll see not only one set with the headwear. My today's stylization is a sweatshirt with Rihanna print coming straight from River Island and crochet shorts from H&M. Flatforms from River Island are my own alternative to creepers and... I recommend you buying a pair of that style!

I want to remind you about the contest which ends tonight. 
Find Rouge Lipstick on Facebook!

See you soon then:)

Follow on Bloglovin