Saturday, September 27, 2014

Mallorca/ Outfit Post


Po powrocie z Meksyku nie potrafię powrócić do normalnego trybu zycia dlatego spędzam całe dnie i noce na odkopywaniu starych zdjęć. Jestem mega zaskoczona tym ile pięknych widoczków kryje się w pamięci mojego komputera. Nie wiem jakim cudem wiele z postów, które przygotowałam kilka miesięcy temu wogóle nie trafiło na bloga. Dziś nadrabiam zaległości. Enjoy!

Since I've came home after my trip to Mexico I'm feeling so jet-lagged that I cannot sleep and function normally. Thus, I'm digging the memory of my notebook to find my forgotten pictures. I have no idea why all of the posts I prepared a few months ago haven't been published here yet! Now is the time to make it up, enjoy!





DENIM- RIVER ISLAND | JUMPER-H&M | BAG- RIVER ISLAND

Saturday, September 13, 2014

Chitzen Itza, Uxmal and Ik Kil Cenote


Dziś krótki zbiór zdjęć z wyprawy do Chitzen Itza, Ik Kil Cenote i Uxmal. Pozostałości po miastach Majów i cała kultura Jukatanu utkwiła mi głęboko w pamięci. Uxmal, podobnie jak Chitzen Itza, klasyfikowane są jako główne miasta wspomnianej cywilizacji. Nie bedę rozpisywała się o historii tych dwóch przepięknych miejsc ponieważ jestem pewna, że wujek Google jest lepszym źródłem informacji na ten temat. Mam jednak nadzieję, że moimi foto-publikacjami przekonam niejedną osobę, że Meksyk to miejsce, które warto odwiedzić. 

Jeśli chodzi o cenoty, słowa są zbędne. Według opisów geologów są to studnie krasowe utworzone w skale wapiennej, dla mnie jednak- każda z cenot to cud świata. Przed podróżą zaplanowałam zwiedzanie przynajmniej 8 studni, jednak jak okazało się na miejscu, do większości z nich można dostać się jedynie w sprzęcie do nurkowania. Jako początkujący płetwonurek nie byłabym jeszcze w stanie przedostać się do najpiękniejszych grot, jednak na szczęście niektóre z nich mogłam sfotografować bez konieczności zakładania pianki i płetw. Mój faworyt to oczywiście Ik Kil Cenote- jeden ze znaków rozpoznawczych Jukatanu. Jeśli macie jakiekolwiek pytania odnośnie wspomnianych miejsc, czekam na Wasze maile. 



Friday, September 12, 2014

Oh, Tulum!


Tulum. Od kilku lat mój numer jeden na liście miejsc, które koniecznie muszę zobaczyć. Pueblo Tulum to prekolumbijskie miasteczko Majów, z którego dziś pozostały ruiny bardzo chętnie odwiedzane przez turystów. Niesamowity i tajemniczy krajobraz wspomnianego miejsca jest nie do opisania. Żadne zdjęcia nie są w stanie oddać nastroju, który panuje w tej części Jukatanu. 

Wśród ruin, na klifie wznosi się El Castillo, który według opowieści przewodnika pełnił funkcję latarni morskiej. 

Podchodząc do punktu widokowego przed nami rozpościera się przepiekny widok na ruiny, Morze Karaibskie i plażę Paraiso. 

Podczas wyieczki do Meksyku nie zabraknie Wam okazji do zwiedzenia Tulum. Przeróżne agencje turystyczne organizują krótkie, kilkugodzinne wyprawy do wspomnianego miejsca. Jeśli jednak zdecydujecie się na organizację wyjazdu na własną rękę mam dla Was kilka przydatnych informaji. Do Tulum dojedziecie bezpośrednio z hotelu taksówką, co jest dość szybkim i wygodnym rozwiązaniem. Koszt takiego przejazdu (odległość ok 80 km) to 70USD w jedną stronę. Jeśli jednak szukacie tańszego rozwiązania polecam transport taksówką do Playa Del Carmen (swoją drogą miasteczko warte uwagi) za mniej więcej 10$, a następnie busem 'Collectivo' za 4$/40 Peso za osobę. Wspomniany bus zatrzymuje się około 200 metrów od ruin Majów, a kosztuje kilkakrotnie mniej niż taxi. Fajna opcja:)

Wejście do strefy archeologicznej to koszt 6USD/59 Peso.

Przed przekroczeniem murów miasta nie zapomnijcie zabrać ze sobą chociaż jednej butelki wody. Przy braku wody, odczuwalnych 45 stopniach i lejącym się z nieba żarze niewątpliwie ciężko jest cieszyć się pięknymi widokami.








Colours of Mexico Part 1


Kilka godzin temu wróciłam z najpiękniejszego miejsca, jakie dane mi było do tej pory zobaczyć. Meksyk urzekł mnie dosłownie wszystkim i już dziś wiem, że wrócę tam niejednokrotnie. 

Kiedy wylądowalismy z Michałem w Cancun byliśmy zarówno zmęczeni kilkugodzinnym lotem jak i nieco zdezorientowani. Dość szczegółowa kontrola na jednym z najbardziej ruchliwych meksykańskich lotnisk nie była dla nas niczym szczególnym, jednak sam klimat nowo poznanego miejsca od razu uderzył nam do głów. Już chwilę po opuszczeniu portu lotniczego podszedł do nas niewysoki obywatel Meksyku i bez zastanowienia chwycił za nasze walizki ciągnąc je pod ogromny autokar o nazwie 'Cerveza'. Juan (bodajże takie imie nosił wspomniany chłopak) w bardzo przyjemny i sympaytczny sposób powitał nas w swoim ojczystym kraju, zadał kilka grzecznościowych pytań, a następnie przeszedł do sedna sprawy i poprosił o napiwek. 

Droga do hotelu nie wyglądała tak jak w broszurach podstawanych mi pod nos w biurze Thomson. Bijący po oczach luksus hoteli w niewyobrażalny sposób kontrastował z ubogimi miasteczkami oraz upadającymi budynkami mieszkalnymi. Podczas lądowania nie byłam w stanie dostrzec ani pięknego turkusowego Morza Karaibskiego, ani białych piaszczystych plaż,a jedynie niekończące się pola, mokradła i lasy. I tak też wyglądała nasza trasa z Cancun na Riwierę Majów. Szczerze mówiąc taki obraz Meksyku rysował się w mojej wyobraźni przed podróżą. Czytając przewodniki i blogi turystyczne nie raz spotykałam się z kontrastem ubogiego życia mieszkańców i niezwykle ekskluzywnych sieci hotelowych. W tym temacie wybrzeże riwiery nie różni się niczym od Zanzibaru, Sri Lanki czy Seszeli. Chociaż transfer z lotniska do hotelu był nieco przygnębiający, klimat Jukatanu od razu przypadł mi do gustu. Tropikalna zieleń rozciągała się po obu stronach autostrady, a ciemne chmury kłębiły się nad miejscem, w którym według moich przypuszczeń rozciągało się wybrzeże. 

Po mniej więcej dwóch godzinach znaleźliśmy się w hotelu, który był dokładnie taki jak sobie wymarzyliśmy. Zaprojektowany w azjatyckim stylu miał wszystko czego potrzeba aby spędzić idealne wakacje. Zanim zdążyłam rozpakować walizki musiałam jednak najpierw zobaczyć to, na co czekałam najbardziej. Plaża i wybrzeże Riwiery przerosło moje oczekiwania. Starałam się idealnie zobrazować wszystkie krajobrazy Meksyku, jednak tak na prawdę żadne z moich zdjęć nie oddaje jego prawdziwego klimatu. Koniec na dziś. Zapraszam do oglądania zdjęć, a już wkrótce zabieram Was do Tulum.  










Sunday, August 24, 2014

Hola Mexico!


Dziś dzielę się z Wami moimi planami na długo oczekiwane wakacje. Przez ostatni rok bardzo intensywnie przegladałam wakacyjne oferty, jednak nie mogłam wybrać tego jednego, konkretnego miejsca. Początkowo planowałam podróż na Zanzibar- malowniczą tanzańską wyspę położoną przy wschodnim wybrzeżu Afryki- jednak po przeanalizowaniu wszystkich 'za i przeciw' postawiłam na zupełnie inny, niemniej interesujący kierunek- Meksyk! Tak więc już w przyszłym tygodniu zaczynam pakować walizki, ładować baterie i szkować się do wymarzonej podróży. 

Dlaczego Ameryka? Według mnie Meksyk i wyspy położone na Morzu Karaibskim to jedne z najbardziej interesujących kierunków turystycznych. Białe plaże i lazurowa woda, najpiękniejsze na świecie rafy koralowe oraz bogata kultura wspomnianych miejsc to tylko niektóre z czynników, które tak bardzo działają na wyobraźnię turystów. 

Podczas mojej podróży planuję odwiedzić takie miejsca jak Tulum, Cancun, Chitzen Itza, Uxmal, Xilitla, Ik-Kil Cenote, Gran Cenote, Isla Mujeres oraz Cozumel. Postaram się na bieżąco publikować relacje z każdej odwiedzonej przeze mnie miejscowości. Jeśli interesujecie się podróżami oraz zastanawiacie jak zorganizować podobna wyprawę, zachęcam do odwiedzania mojego bloga, do zobaczenia! 

Hi there! Today there's something I want to share with you. Throughout the past year, I have been searching for my perfect holiday destination, but I could not find the one particular place. At first I was sure it's gonna be Zanzibar, but then I came up with an entirely different idea-  why not flying to MEXICO?! 

Why America? To my mind, Mexico and surrounding Carribean islands are one of the greatest holiday destinations ever. White sandy beaches as well as turquoise water, marvelous coral reefs and rich culture of the places mentioned hereinafter make me dream of travelling to Yucatan Peninsula. And I'm sure, I'm not the only one dreamer. 

During my journey I will visit Tulum, Cancun, Chitzen Itza, Uxmal, Xilitla, Ik-Kil Cenote, Grand Cenote, Isla Mujeres, Cozumel and many more. If you're interested in travelling, please follow my blog for more information. Be sure i'll keep you updated!


Thursday, July 10, 2014

Outfit of the day


Moja dzisiejsza stylizacja jest nieco minimalistyczna i totatnie wygodna. Tak jak wspominałam już w poprzednich postach, ostatnio stawiam na klasyczne połączenia, a z szafy pozbywam się ubrań, które robią w stylizacjach sporo zamieszania. Takie proste rozwiązania wybieram do pracy, na spacery po mieście lub na spotkania ze znajomymi. Nawiasem mówiąc, co myślicie o klapkach w stylu Birkenstock, które wykorzystałam w dzisiejszym zestawie? Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii ponieważ w kolejnym wpisie pojawi się szerszy opis i moja recenzja wspomnianego obuwia. 

My outfit of the day is quite minimalistic and absolutely comfy. As I've already mentioned, I focus on classic combinations and I get rid off embellished and vivid clothes. Such simple solutions are perfect for city tours as well as work and meetings with my friends. Besides, what do you think of Birkenstock-look shoes? I am really curious and I am looking forward to hearing from you as the next post will be a description of the famous German footwear company. 

|ZARA coat| RIVER ISLAND shoes| MOHITO bag| J BRAND leather pants| ZARA t-shirt|


Sunday, June 29, 2014

Beauty: NEW IN JUNE

Dziś mam dla Was krótki opis nowości w mojej kosmetyczce. Na pierwszy ogień idzie rewelacyjna i kultowa już paleta NAKED 2 firmy Urban Decay. Jak dla mnie jest to numer jeden w swojej kategorii. Z całej serii palet postawiłam własnie na numer 2 ze względu na bardzo naturalne i dobrze napigmentowane kolory. W zestawie z paletką otrzymacie także pedzel oraz 4 bazy, które świetnie współgrają z cieniami Urban Decay. Przy zakupie kosmetyku radziłabym uważać na podróbki, których wszędzie pełno. Nie dajcie się nabrać na 'dobre' oferty z allegro czy ebay, na których mozecie zakupić paletki za około 100 zł lub nawet mniej. Gwarancje oryginału zapewni Wam Sephora, a także firmowe sklepy Urban Decay w House of Fraser czy Debenhams.
Cena: 179 zł


What I prepared for you today is just a short description of my latest cosmetic purchases. As the first I introduce Naked 2 by Urban Decay which is my no 1 when it comes to eyeshadows. I went for palette 2 since I focused on very natural and well-coloured shades. Together with the palette, you'll get a good quality brush as well as four matching bases. When chosing your perfect palette, I would advise you to be aware of many fakes available on allegro or ebay. The mark of the original will be only guaranteed by Sephora and company stores in House of Fraser or Debenhams. 
Price: 37 pounds


R.A. Chanel to jak dotąd najlepsza szminka jaką miałam okazję wypróbować. Piękny, aksamitny i wyrazisty, a do tego długotrwały kolor oraz eleganckie opkowanie zdecydowanie podbijają moją ocenę. Juz teraz jestem przekonana, że to nie pierwszy i nie ostatni odcień Rouge Allure w mojej kosmetyczce. 
Cena: 129 zł

R.A. by Chanel is my favourite lipstick up to date. A gorgeous, soft, vivid and long-lasting colour as well as an elegant box make me love this particular item. I am already assured that I will go for that one several times more. 
Price: 26 pounds