Monday, December 31, 2012


     Zanim zacznę przygotowania do imprezy, chce pokazać Wam zestaw na te cieplejsze zimowe dni. W święta temperatury nie były tak niskie jak wcześniej w grudniu, więc mogliśmy chociaż na chwilę rozstać się z najcieplejszymi ubraniami. Nie będę dzisiaj męczyć Was długim tekstem ponieważ wiem, ile jeszcze przygotowań do Sylwestrowej Nocy czeka Was dzisiaj. Jeżeli chodzi o stylizację, jest codzienna, uczelniano-spacerowa a kożuszek z second-handu to moja kolejna perełka za grosze;) Zapraszam do ogladania zdjęć i odwiedzenia mojej strony na Facebooku! 

ŻYCZĘ WAM KOCHANI ABY WSZYSTKIE WASZE NOWOROCZNE MARZENIA I POSTANOWIENIA SPEŁNIŁY SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ. SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

     Before I start preparing for a great today’s party, I’d like to show you a casual winter stylization. As Christmas Time didn’t come along with harsh and freezing weather, we had a chance to wear a bit thinner clothes. This time I’m not going to make you read a looong text because I know, Ladies, that you have a lot to do today;) If the stylization is concerned- it’s purely casual. This is usually my university or shopping look and the fur aviator jacket is my next second-hand marvel;) Enjoy my photos and don’t forget to visit my Facebook page!

I WISH YOU TO ACHIEVE ALL YOUR NEW YEAR’S GOALS AND FULFILL EVERY SINGLE RESOLUTION.
HAPPY NEW YEAR TO ALL MY READERS! 


Follow on Bloglovin

Tuesday, December 25, 2012



     Kochani! Z okazji Świąt życzę Wam wszystkiego co najlepsze. Nie tylko tych najbardziej standardowych lecz niezwykle ważnych- zdrowia, radości, szczęścia- ale także dużo cierpliwości oraz samych cudownych chwil. Wykorzystajcie te świąteczne dni na chwilę odpoczynku i zapomnienia. Na przemyślenie najważniejszych kwestii, rozwiązanie problemów, z którymi spotykacie się na co dzień. Warto zastanowić się co należy zmienić, jakie marzenia warto spełnić aby być chociaż odrobinę bardziej szczęśliwym. Bawcie się dobrze, świętujcie i zróbcie wszystko aby ten czas był piękny i niezapomniany! 

Dziękuję za to, że jest Was tak wielu i życzę jeszcze raz, z całego serducha- WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

     My Lovely Readers! I wish you all a wonderful Christmas Time! Health, joy, luck… these are quite common but still very important and I wish you all of them of course! But, besides, I hope you’ll experience a lot of marvelous moments soon. Take a great advantage out of these days to think some matters over, to rectify mistakes and solve all day-to-day problems. It’s worth to consider whether some things should be changed or not, whom to forgive and which dreams must be fulfilled in order to make us happier. Just have fun and make the time wonderful and unforgettable! I want to thank you for being with me all the time! Have a marvelous Christmas Time my Dear Readers! 




Thursday, December 20, 2012


     Przepraszam za mała przerwę w blogowaniu. Grudzień ma to do siebie, że spada na mnie wtedy milion kolokwiów. Moja praca licencjacka dalej znajduje się w stadium początkowym i cierpliwie czeka na odrobinę zainteresowania z mojej strony. Dzisiejszy post wpada całkowicie w klimat sylwestrowy. We wszystkich sklepach odzieżowych dominują cekiny, welur i ćwieki dlatego w tym sezonie idealnie sprawdzą się moje ciuchlandowe skarby. Zieloną sukienkę od Guessa kupiłam mniej więcej rok temu za (o ile dobrze pamiętam) 10 zł. Nie ma się co dziwić, że przeglądanie setek pozornie starych rzeczy w second-handach to moja ulubiona dyscyplina sportowa. Wertowanie kilkunastu wieszaków to wbrew pozorom nie tak łatwe zadanie, jednak kiedy w nasze ręce wpadnie piękna rzecz za kilka groszy, chęć znalezienia kolejnej wzrasta automatycznie. Co tu dużo mówić, jestem second-handową zakupoholiczką i tę cechę odziedziczyłam po mamie;) Jednak gdyby nie to, podejrzewam, że moja szafa byłaby pełna ubrań, których wszędzie pełno. Oczywiście zdarza się, że kupuję tzw ‘musthavy’ sezonu, które widziałam na blogach/w magazynach modowych niejednokrotnie jednak prawdziwą radość sprawia mi znalezienie wymarzonej rzeczy za tak małe pieniądze;) Ostatnio otrzymałam kilka wiadomości z pytaniem o idealną sukienkę sylwestrową. Jaka jest? Jaka powinna być? Przede wszystkim taka, w której czujemy się dobrze. W ostatnich latach popełniłam kilka sukienkowych błędów jednak wydaje mi się, że dobranie idealnej to kwestia czasu. Nauczyłam się dopasowywać je do swojej figury, unikając fasonów, które ją całkowicie zniekształcają. Przez długi czas nie mogłam przekonać się do sukienek dopasowanych (‘bodycon’), unikałam ich jak ognia a teraz jest to mój ulubiony krój. Tak więc Drogie Panie, nie zamykajmy się na nowe modowe propozycje w tym sezonie, uwierzcie mi, że takie przywiązanie do bezpiecznych (jak mogłoby się wydawać) fasonów nie zawsze wychodzi to na dobre!;) 

     I’m really sorry for a short break in publishing new posts but believe me that December is quite a messy time at the university. My BA thesis is still in its infancy, waiting patiently for a hint of my interest. Today’s post perfectly fits the climate of the Christmas Time and New Year’s Eve. All of the clothing stores are now full of sequin, velvet and studded clothes and I think it’s high time to take all my second-hand marvels out of my closet. The green Guess dress was bought in SH more or less a year ago. The price was no higher that 10PLN which made me say WOW! Searching through thousands of (seemingly) old clothes is my fav sport discipline and believe me, it’s not as easy as a pie. I would say that it’s even more tiring that some disciplines but everytime I find such a beautiful thing for pennies, the want to find another one grows immediately. What can I say then? I’m a second-hand shopaholic and I got it from my mum;) But honestly, I am happy of that fact for if I bought clothes only in commonly known stores, my wardrobe would be so dull… Lately I’ve received a few questions about the perfect New Year’s Eve’s dress. What it should be like? First of all, my dear Ladies. Concentrate on convenience. I made some ‘dress’ mistakes in last few years and I think that the ability to choose only these perfect-tailored is acquired in some time. I’ve learnt how to match the dress and the figure in order not to distort the shape of my body. Bodycon dresses were just a nightmare for me but now they are my best friends! Thus, my lovely Readers, keep your mind open! Do not hesitate to try new trends this season. Believe me, this may be a good option! 


Follow on Bloglovin

Tuesday, December 11, 2012


     Na samym wstępie chciałam zaznaczyć, że w zimie nie biegam po śniegu w samym sweterku;D Nie chcę chować każdej mojej stylizacji pod kurtki i płaszcze, dlatego też czasami będę się w ten sposób poświęcać. Nawiasem mówiąc, nie wiem czy jest to przyjemność czy poświęcenie, ponieważ 5 minut na mrozie w nieco lżejszej stylizacji to wbrew pozorom żadna tragedia:) Czasem tak się zdarza, że nawet ja, miłośniczka wygodnego i casualowego stylu zakładam nieco bardziej eleganckie ubrania i w takiej właśnie eleganckiej tonacji utrzymany jest dzisiejszy post. Pamiętacie puszysty sweterek z poprzedniego posta? Pokochałam go tak bardzo, że nie mogłam przejść obojętnie obok jego czarnej wersji. Spodnie to taki mój vintage. Nie przepadam za eleganckimi fasonami 'na kant' jednak te haremki przypominają mi o bardzo pozytywnych chwilach (matura, pierwsze uczelniane egzaminy itp). 

    Od dłuższego czasu poszukiwałam idealnej różowej pomadki, przypominającej kolorem te od YSL. Całkowicie przypadkiem znalazłam idealny odcień od firmy (jak dotąd całkowicie mi obcej) Mislynn. Polecam!;)  

     Zapraszam do oglądania zdjęć, nowe zdjęcia (Marta w wersji 'ombre') juz za kilka dni!

HAPPY BIRTHDAY TO MY SISTER!

     In the begining, I'd like to emphasize that I'm not accustomed to wear only a thin jumper in freezing winter days! I don't want to cover my stylizations under coats and jackets so it has to be harsh sometimes for me to take some photos. But honestly speaking, 5 minutes outside is not such as tragedy. It happens that even I- casual style lover- wear a bit more elegant outfits and today's post is dedicated to such an elegant tone. Do you remember my creme fluffy jumper that I shown you last time? I love it so much that I bought a black one. Trousers is a kind of my vintage. Although I don't really like the smart style, those pants remind me of some nice events from my life (matura exam, first university tests etc.).  

     I've been looking for a pink lipstick (similar to YSL ones) for a considerable period of time. Accidentaly I found a perfect one in Misslyn store. I haven't even heard of that company before, but I strongly recommend it to you! 

     Enjoy my photos and see my new post (with ombre hair) in a couple of days! Cheers:) 


Follow on Bloglovin

Tuesday, December 4, 2012


     Za oknem zima na całego!;) Zmusiło mnie to do wyciągnięcia najgrubszych ubrań z szafy. Wszelkiego rodzaju swetry będą teraz odgrywały główną rolę w moich codziennych zestawach. Kiedy za oknem jest biało, tło zdjęć od razu wygląda lepiej. Mam więc nadzieję, że dzięki pięknej zimowej pogodzie, posty będą pojawiały się jak najczęściej!  

     Co do stylizacji, jak już wielokrotnie wspominałam- panterka, panterka, panterka! Tej jesieni jest to zdecydowanie mój ulubiony motyw (zaraz obok barokowego). Sweter, który znalazłam przypadkiem w H&Mie wydawał mi się idealny na zimę i święta i taki właśnie jest;) 

     Winter came to Poland, finally! That made me look for thick clothes in the wardrobe. Jumpers of all kind will play main part in my everyday stylizations this season. When there is a fluffy snow outside, that boosts the quality of my photos. Thus, I hope to publish posts as often as I can! 

     If the set is concerned, I want to emphasize what I've already mentioned before- leopard print! This one is my fav this autumn (together with the baroque style). The jumper, which was accidentally found in H&M seemed to be perfect fot winter and Christmas and believe me, it really is:).

Follow on Bloglovin

Monday, November 26, 2012


Rihanna  - Diamonds


     Wychodzeniu z domu w deszcz mówię stanowcze NIE! Myślę, że przez długi i męczący zimowy czas będę wstawiała więcej ‘domowych’ zdjęć i obiecuję, że posty na tym nie stracą lecz wręcz przeciwnie- zrobię co mogę aby były jak najlepsze. Pomysły na letnie bądź wiosenne stylizacje mnożą się w mojej głowie, podczas gdy w sklepach zaczyna się wielki cekinowo-brokatowy sezon. Uwielbiam okres przedświąteczny, kiedy powoli całe miasto zaczyna świecić, sklepy wydają się piękniejsze niż zazwyczaj a sylwestrowe kreacje spędzają sen z powiek każdej kobiety. Może za bardzo wybiegam w przyszłość, gdyż do Świąt/Sylwestra został jeszcze miesiąc, jednak przedświąteczny nastrój uruchamia się we mnie z chwilą emisji ‘Kevina’. Uwielbiam te wszystkie błyszczące sukienki, tiulowe spódniczki i miliony cekinów i już nie mogę się doczekać kiedy wreszcie wyciągnę z szafy te moje świecące perełki! Wprowadzając nieco bardziej grudniowy charakter na mojego bloga zapraszam Was do obejrzenia zdjęć. Do zobaczenia wkrótce!;) 

     I strongly deny going outside while it’s raining! Thus, I think that a lot of indoor posts will appear on my blog. Nevertheless, I promise that they will keep the good quality or even will get better and better. There are plenty of fashionable ideas in my head when summer is concerned, but what we have to face first is the winter season which is full of shiny and sparkling colours and materials. I do love the time when Christmas is coming, when the city slowly becomes full of tiny lights, shops interiors seem to be as much glamorous as possible and when women can’t fall asleep thinking of their New Year’s Eve’s suits. Maybe it is too early to talk about these pleasant holidays, but honestly, I usually start to feel Christmas coming no later than ‘Kevin’ is transmitted on tv. I adore all of these sequin dresses, mesh skirts and any others alike and I am looking forward to taking such outfit out of the depths of my wardrobe. To introduce a bit more December climate into my blog, enjoy my photos and see you soon then;) 

Follow on Bloglovin

Thursday, November 15, 2012


     W końcu trochę słońca w Lublinie!:) Szkoda, że ciepłe dni opuściły nas na dobre a zima idzie wielkimi krokami. Listopadowe mrozy zmusiły mnie do poszukiwania bardzo ciepłej kurtki, ponieważ wszystkie, które wiszą w mojej szafie są odpowiednie na wczesną jesień/wiosnę. Długo szukałam takiej, która nie tylko nie pozwoli mi zmarznąć, ale także będzie choć trochę wyróżniała się wśród innych zimowych okryć. W mroźne dni stawiam przede wszystkim na wygodę, dlatego kiedy biegnę na uczelnię, najczęściej można mnie zobaczyć ubraną w Emu i długą parkę. Tym razem jednak nie chciałam chować całego swojego stylu ubierania pod ciepłą kurtę i wybrałam taką, która całkowicie oddaje mój modowy charakter;) Parka przypadła mi do gustu tak bardzo, że z pewnością jeszcze nie jeden raz zobaczycie ją na moim blogu. Czego więcej potrzebuję do najwygodniejszej stylizacji na świecie? Moich kochanych secondhandowych oficerek i woskowanych spodni. I tak mogłabym codziennie. 

Już dziś do sklepów wchodzi kolekcja Maison Martin Margiela for H&M. Ja osobiście nie widzę siebie w ani jednej rzeczy z kolekcji (może za wyjątkiem szklanych butow). Co myślicie o współpracy H&M z projektantem?

Jeśli szukacie markowych, starannie wykonanych torebek zachęcam do odwiedzenia strony:
http://www.egalanteria.com.pl/pol_m_Torebki-1637.html

     A Little bit of sunshine In Lublin today! What a pitty that we had to say goodbye to warmer days and winter is getting closer and closer. Cold October days made me look for a thick jacket as all which hang in my wardrobe are perfect rather for early autumn/spring. I’ve been looking for a jacket which both: won’t let me freeze and will differ from a casual outwear I see on streets every single day. During a freezing weather I always want to feel comfy then when I ran to the university, you can see me wearing Emu shoes and a casual parka. This time I didn’t want to hide my style under a warm jacket and I chose the one which shows my fashion preferences. I love the jacket so much, that I’m sure you’ll see it on my blog not only once. What else do I need to combine the most comfortable set in the world? My best second-hand biker boots and a pair of coated jeans. I could wear them every day! 


Today the new collection Maison Martin Margiela hits stores. If I am concerned, I don’t find any must-haves in the designer’s lines (oh, except the glass boots). What do you think about the new collaboration?

Follow on Bloglovin

Tuesday, November 13, 2012


     Dzisiejszy post jest bardzo spontaniczny. Podczas wolnej soboty spędzonej na świeżym powietrzu chciałam uchwycić dwa elementy, jakie otrzymałam współpracując z Firmoo i Hippsy.

 Jeżeli chodzi o pierwszą firmę, warto wspomnieć, że zamawiając okulary na stronie firmoo.com po raz pierwszy, jedyne za co musicie zapłacić to przesyłka. Obecnie firma oferuje darmową pierwszą parę okularków. Wysyłka to koszt około $19 czyli 60 zł. Wspomniana cena jest niezwykle niska, gdyż lepsze oprawki w sklepie optycznym to koszt minimum 300 zł. Firma specjalizuje się w sprzedaży okularów korekcyjnych i przeciwsłonecznych. Jestem bardzo zadowolona ze swojego prezentu od firmy. Jakość oprawek jest naprawdę świetna, a szkła chronią moje oczy przed słońcem. Co więcej, nigdy nie zwracałam uwagi na jakość okularów przeciwsłonecznych, zawsze bardziej interesował mnie kształt oprawek. Firmoo zapewniło mi jakość i wygląd szkieł, co sprawiło, że sa teraz moimi ulubionymi. Okulary otrzymałam bardzo szybko, były zapakowane w pudełeczko, z zestawem części zamiennych. Sklep internetowy oferuje szeroka gamę produktów, poprzez lenonki po nerdy, jestem pewna, że wśród takiego zbioru każdy może odnaleźć coś dla siebie. Moja opinia o okularach Firmoo jest w stu procentach pozytywna, zachęcam do odwiedzenia strony!

 Hippsy.pl- polska strona oferująca ocieplacze na talie nie pozwala mi marznąć podczas coraz chłodniejszych dni;) Niepozorny elastyczny pasek sprawdza się idealnie kiedy temperatura na dworze spada a także świetnie współgra ze sportowymi bluzami i kurtkami.

Przy okazji nowego postu odsyłam Was także na stronę oferującą świetne torebki takich marek jak Wittchen oraz wiele, wiele innych: http://www.egalanteria.com.pl/pol_m_Torebki-1637.html


Zapraszam do obejrzenia zdjęć, a korzystając z dnia bez deszczu, biegnę przygotować kolejna stylizację!

Follow on Bloglovin

Saturday, November 10, 2012


"Sklep przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie będzie jednym z naszych najbardziej wyjątkowych i najpiękniejszych salonów w Polsce. Jestem z niego bardzo dumny. Nasza obecność w tej lokalizacji przyczyniła się do restauracji kamienicy i trzech oficyn, a zawsze gdy przywracamy blask dawnym budynkom, czuję się szczęśliwy."- Powiedział Carlos Duarte, Country Manager H&M w Polsce.

Źródło: Informacja Prasowa H&M

'The store in Krakowskie Przedmieście, Lublin, will be one of our most special and beautil shops in Poland. I am very proud. Our presence in the localization contributed to a renovation of the apartment house and three outbuildings. Every single time we bring the brilliance back to historical buildings, i do feel happy!'- said Carlos Duarte, H&M Poland Country Manager. 
                                       
     Wczoraj miałam okazję uczestniczyć w otwarciu setnego sklepu H&M w Polsce, który znajduje się na Krakowskim Przedmieściu w Lublinie. Kiedy pojawiłam się pod nowo otwartym sklepem w odrestaurowanej kamienicy, widziałam jedynie wielki tłum ludzi i olbrzymie czerwone kokardy. Muszę przyznać, że całe wydarzenie było zorganizowane w niesamowity sposób. Głównym celem mojej wizyty tym razem nie były zakupy lecz fotorelacja z otwarcia. Z owego wieczoru najlepiej zapamiętałam doskonałą muzykę i atmosferę. Jako bloggerka miałam okazję poznać przesympatycznych przedstawicieli sklepu, zrobić zdjęcia budynku i wnętrza a także dokładnie zapoznać się z nową perełką Lublina. Było mi niezwykle miło w jaki sposób zostałam powitana, to pewien rodzaj docenienia za blog, który prowadzę zaledwie od kilku miesięcy.

     Yesterday, I had a possibility to participate in the great opening of H&M's 100 store in Poland which is situated in Krakowskie Przedmieście. When I arrived, I could see nothing but an enormous crowd and huge red ribbons tied to laterns. I have to admit that the event was organized perfectly! The main aim of my visit was a need to take photos of the new place, not shopping this time. What I remember the most is an outstanding music and a great, great ambience! As a Blogger, I was allowed to take pictures inside and outside, I met very kind store's representatives and get familliar with the new Lublin's diamond. It was really important to me being appreaciated in such a way! Thank you! 


Follow on Bloglovin

Wednesday, November 7, 2012


     Jesień to naprawdę bardzo problematyczna pora roku. Od ponad tygodnia czekam na przyzwoitą pogodę, dni są coraz krótsze i kiedy wracam z zajęć jest już ciemno. Tak więc wczoraj wykorzystałam chwilę bez deszczu, aby w końcu dodać nowy post! Światło nie pozwoliło mi na zrobienie zdjęć takich jakie zaplanowałam jednak powoli przyzwyczajam się do takiego stanu rzeczy. Mam tylko nadzieję, że mimo mrozu i deszczu za oknem moje wpisy nie stracą ani na jakości ani częstotliwości publikacji. 

     Kilka słów o dzisiejszej stylizacji: Numer jeden mojego zestawu to skórzana kamizelka-ramoneska. Szukałam idealnego modelu baaaardzo długo i mimo tego, że podobnych kamizelek jest w sklepach na pęczki, za każdym razem coś powstrzymywało mnie od zakupu. Może dlatego, że materiał nie był gładki, że miały mnóstwo zupełnie niepotrzebnych zdobień. W każdym razie, idealną rockową kamizelkę znalazłam (co dziwne!) w New Yorkerze Numer dwa: oficerki! Zdobycz z second-handu, która idealnie nadaje się na deszczowe dni. Uwielbiam tego typu buty a jesienią nie rozstaję się z nimi nawet na chwilę. Nawiasem mówiąc, ostatnio mam wielkie szczęście do ciuchlandów ale o tym już niedługo napiszę bardziej szczegółowo;) Numer 3 mojej stylizacji: marmurki. Dopasowane dżinsy to 50% wygodnego zestawu. Moje ulubione modele dżinsów to Molly z River Island i Leigh z Topshop (na zdjęciach). Torebkę znacie już dobrze z poprzednich postów. Jej wzór tak bardzo przypadł mi do gustu, że tej jesieni jest moim torebkowym numerem jeden!

Jeśli szukacie torebek idealnie pasujących do jesiennych stylizacji polecam stronkę: http://www.egalanteria.com.pl/pol_m_Torebki-1637.html

     Zapraszam do oglądania zdjęć, widzimy się wkrótce! 

     Autumn is such a problematic season! It’s been raining for almost a week and I am still waiting for a better weather. What is more, days become shorter and shorter and when I finish my classes it’s dark outside. Thus, I had a chance to take few photos yesterday when the rain stopped but unfortunately, the light was not proper to take good quality shots. I hope that my posts will be still frequently published and their quality will remain the same even if it’s snowing, raining or freezing outside. 

     Few words about my stylization: Number one of the set is a leather biker gilet. Although there are plenty of such gilets in stores, I was looking for the perfect one for a long time. I found it (surprisingly) in New Yorker and I am very glad I did. Number two: biker boots! If you only knew how much I love second-hands and this style of shoes! They are just irreplaceable in such a rainy and cold season. By the way, lately I am very, very lucky one if we talk about second-hands, but you’ll have a chance to read a bit longer note of that soon;) Number 3 of my today’s set: acid skinny jeans. Well suited jeans- 50% of a nice and comfortable outfit. My fav models are Molly from River Island and Leigh from Topshop (the one shown on pictures). You’ve already got familiar with my leopard bag which turned out to be my one and only this season! 

     Enjoy my pictures and see you soon then. 

Follow on Bloglovin

Wednesday, October 31, 2012


     Pewnie nie tylko mnie zaskoczył pierwszy śnieg:) Patrząc przez okno w sobotni poranek, pierwsze o czym pomyślałam to 'oho, czas na parkę, wielki kaptur i czapkę'. Od razu poczułam pierwsze oznaki zimy i zmianę czasu. Ponoć pierwszy dzień po przestawieniu zegarków na czas zimowy jest najmniej produktywnym dniem w całym roku. Nie wiedziałam o tym wcześniej, ale odczułam w stu procentach;) Szczerze mówiąc nie byłam ani trochę przygotowana na śnieg i niską temperaturę, dlatego wychodząc z mieszkania i lądując w śniegu od razu pomyślałam o kilku zimowych niezbędnikach, jakie muszę zdobyć w krótkim czasie. Z całego serca nienawidzę zimy (może jedynie lubię ją za narty i święta) i najchętniej obudziłabym się dopiero w kwietniu. Jednak niestety, nawet osoby o nastawieniu podobnym do mojego muszą przetrwać. Uświadomiłam sobie, że bez kolejnej ocieplanej parki, pary wełnianych rękawic i butów Emu nie dam rady... dlatego też biegnę po ciastka, gorącą herbatę i rozpoczynam internetowe poszukiwania a Was zapraszam do oglądania zdjęć! 

     I'm pretty sure, that I wasn't the only one person suprised by the first snow! Looking through my window on Saturday morning I suddenly thought 'ouch, what I need for today is my parka, a huge fur hood and a woolen hat as well'. I could feel the winter and the time change from its begining.Do you know that the first day after the time changing is the most lazy day during the whole year? I didn't know that, but I totally agree! Honestly speaking, I was not prepared for such a cold weather at all and while going out of my flat and landing in a fluffy white snow I knew that I need to get some winter must-haves. I hate winter, belive me I do (except skiing and Christmas time) and if I could, i'd like to wake up in April. But unfortunately, even people with the attitude similar to mine must survive the season. I am sure now that what I need is another fur parka, a pair of thick gloves and Emu shoes, so I'm going to get a cake, a cup of hot tea and start the online shopping. Enjoy my photos! See you soon then:) 

Follow on Bloglovin

Friday, October 26, 2012


A dzisiaj kilka słów o ramonesce.

     Mimo tego, jak wielkie zrobiła ta właśnie kurtka zamieszanie w modzie w ostatnich latach i jak szybko stała się nieodłącznym elementem garderoby kobiet i mężczyzn, tak naprawdę nigdy głębiej nie zastanawiałam się nad jej fenomenem. Naprawdę lubię ramoneski! Nie ma znaczenia czy są skórzane i przypominają swój pierwowzór zaprojektowany przez Irvinga Schotta w pierwszej połowie XX wieku, czy są dżinsowe czy koronkowe. Ramoneska to ramoneska. Najlepszy fason na świecie! Długo szukałam tej idealnej, skórzanej, przypominającej słynny model ‘Perfecto’ i ‘518’- ten sam, który w filmie ‘The Wild One’ nosi Marlon Brando. Fason niegdyś uwielbiany głównie przez motocyklistów, często zdobiony frędzlami i ćwiekami co dodawało kurtce i jej właścicielowi rockowego i mocnego charakteru, pewności siebie i poczucia niezależności. I tak skórzana ‘Perfecto’ (nazwa pochodzi od ulubionych cygar projektanta) dała początek nowej erze heavymetalowego looku. Noszona zazwyczaj przez tych złych, zbuntowanych, wyjętych spod prawa wprowadziła w latach 60tych tak duże zamieszanie, że ubieranie jej do szkoły zostało zakazane. Tak czy inaczej, nic nie było w stanie powstrzymać nowego trendu (na szczęście!). Popularna wśród wielu subkultur kurtka, nazwę ‘ramoneski’ otrzymała dopiero w 1974 roku dzięki punkrockowej grupie Ramones. Stała się ona częścią wizerunku scenicznego wielu wykonawców, wśród tych dobrze mi znanych są między innymi Sex Pistols, Black Sabbath czy David Gahan z Depeche Mode.  

Today a short note about the biker jacket.

     Although the biker jacket has made quite a considerable mess In fashion in last few years and became an inseparable part of men and women clothing, honestly speaking, I never thought deeply about the phenomenon of this one . I do like biker jackets, I like them very much and consider them to be the greatest style in the world! It doesn’t really matter whether they are leather and resemble the first such jacket designed by Irving Schott in the twentieth century, whether denim or lace. Biker jacket is a biker jacket. I’ve been looking for the perfect one for a long time. I wanted it to be quite like the famous ‘Perfecto’- worn by Marlon Brando in “the Wild One” movie. The style loved mainly by motorcyclists, often combined with fringes and studs, gave the owner a special feature, self-consciousness and the feeling of freedom. And so, the leather ‘Perfecto’ (named after designer’s favourite cigars) opened the great era of a new heavymetal look. Worn usually by criminals, was banned in schools in the 50’s and the 60’s. But even such prohibitions didn’t stop the new spreading trend (luckily!) Being extremely popular among various subcultures, it acquired its name in 1974 after the punk rock band called Ramones. It became an integral part of many artists’ scenic look and was popularized by Sex Pistols, Black Sabbath of David Gahan from Depeche Mode. 

Follow on Bloglovin

Friday, October 19, 2012


     Dzisiaj przy okazji tematycznej stylizacji chciałabym podkreślić jak ważne jest prowadzenie kampanii charytatywnych przez firmy cieszące się dużą popularnością. Swój status na rynku wykorzystuje firma H&M, która co roku wprowadza do sklepów serię ubrań sygnowanych hasłem 'Fashion Against Aids'. Warto wspomnieć, że celem kampanii jest przeznaczanie funduszy na rzecz organizacji walczących z AIDS a także prowadzenie działań uświadamiających i edukacyjnych. Kolekcja 'Fashion Against Aids' po raz pierwszy została zaprojektowana w 2008 roku i okazała się takim sukcesem, że z roku na rok do sklepów H&M trafiają ubrania nieco inne niż te do których przywykliśmy. Seria FAA to przede wszystkim barwy. Szeroka gama kolorów, niecodzienne fasony, azteckie motywy i frędzle, to właśnie wyróżnia wspomnianą kolekcję na tle innych. Może troszkę spóźniłam się z notką, gdyż pozostałości po ostatniej azteckiej kolekcji zniknęły ze sklepowych półek podczas letnich wyprzedaży, jednak nigdy nie jest za późno na pisanie o rzeczach ważnych:) W mojej szafie jest kilka ubrań z kolorową metką H&M FAA a zakup każdej z nich sprawił mi wielką przyjemność. Nie tylko ze względu na to, że moja garderoba powiększyła się o kolejną bluzkę lub sukienkę, lecz przez sam fakt wspierania organizacji walczących z AIDS. Cóż więcej mogę powiedzieć:) Z niecierpliwością czekam na kolejną porcję perełek z serii "Fashion Against Aids"! 

     Today (as the stylization fits the topic perfectly), I would like to emphasize the importance of running charity campaigns by high rank companies. The great example of such a company is H&M, which makes use of its status on market and introduce a line of clothes under the title "Fashion against AIDS' every year. It's worth mentioning that the aim of the campaign is collecting money for organizations fighting the risk of AIDS and running a set of informative and educational programmes to make people aware of the disease. The first designs of the series were introduced in 2008 and turned out to be such a success that organizers decided to introduce the collection every year. What defines FAA clothing? Above all colours. A wide range of shades, fringes, unusual designs and astec motiffs. It may seem that I delayed the publication of such a note as the remnants of this year's collection disappeared while the great summer sale blew up, but it is never to late for writing about such important matters:) there are a lot of clothes with the mark of FAA and a purchase of every single thing was a great pleasure for me. Not only because (as every woman) I love shopping but the fact that I support charity organisations made me feel better:)what can I say then? I am looking forward to seeing the next great H&M FAA collection! 

Follow on Bloglovin

Tuesday, October 16, 2012


O złośliwości rzeczy martwych….

     To tak na prawdę spowodowało mały poślizg w dodawaniu postów. Po pierwsze pogoda. Za każdym razem, kiedy już wychodziłam z domu aby zrobić zdjęcia, słońce chowało się za chmury i zaczynało padać. Po drugie? Mała zielona rzecz, którą po każdej sesji egzaminacyjnej student bez ani jednego dnia opóźnienia zanosi do dziekanatu. Tak właśnie- Indeks. Czasem na prawdę mam wrażenie, że kiedy na czymś strasznie zależy, szereg prostych i codziennych rzeczy próbuje skomplikować mi życie na wszystkie możliwe sposoby. Czy ktoś z Was spiesząc się w umówione miejsce, do szkoły bądź pracy trafia na swojej drodze na falę czerwonych świateł? Stoi za każdym razem w korku? Ja tak mam. Albo jestem urodzonym pechowcem, albo po prostu chwilowe wykreślenie mnie z listy studentów z powodu wpisu, który nagle znalazł się w niewłaściwej rubryce było mi pisane. Często banalne sprawy to duża i niepotrzebna dawka stresu a w ostatnich dniach mój uczelniany dziekanat serwował mi taką dawkę każdego dnia. I tak mój indeks z niby błahego powodu okrążył całe miasto, zwiedził niejedno biuro, mieszkanie a nawet szpital. A wszystko to w celu poprawienia wpisu. Bo przecież wielu ludzi wyznaję zasadę generalnego komplikowania życia sobie i innym. Myślę, że wielu osobom spędzających całe tygodnie w urzędach, biurach, dziekanatach i innych (stresujących mnie) miejscach przydałby się chociaż dzień wolnego. Może jesienny spacer czy dobra książka wprawiłyby ich w lepszy i bardziej kolorowy nastrój. I wtedy wszyscy byliby szczęśliwi… 

The malice of inanimate objects…

     This is the reason why I haven’t post photos for a week… Firstly, the weather. Every single time, when I was going outside to take some pictures, the sun hid in clouds and it started to rain heavily. Secondly? The little green nasty thing which is supposed to be brought to the Deanery after completing all exams. Yes, I mean the students’ book of courses registration… It really seems to me that when I want something badly, the row of everyday things tries to complicate my life as hard as possible. Do you happen to face a wave of red lights or an enormous traffic jam while running to school or work? This is what I experience every time when I’m in a hurry. Maybe I am an the unlucky one or expelling me from the university due to a signature in an improper column was just destined for me. It often happens that trivial matters are the source of the unnecessary stress and because of my university’s Deanery I experienced that unnecessary stress for last few days. And yes… my student’s book of courses registration travelled across the city, visited few offices, houses and even a hospital. All this mess just to correct one tiny signature. Some people definitely love complicating others’ lives. I suppose that all these white-collar workers need a day off. Maybe a great book or an autumn stroll would make them smile or change attitude into a positive one. All of us would be happy then…. 


Follow on Bloglovin

Wednesday, October 10, 2012


     Dzisiaj nadrobię zdjęciami, będzie ich trochę więcej niż zazwyczaj;) Czasem dni są na tyle pozytywne, że zamiast tekstu, mój nastrój stuprocentowo oddają kolorowe zdjęcia. Stylizacja jest także prostsza niż zwykle. Taką właśnie mnie można spotkać na co dzień, na uczelni, zakupach czy na spacerze. W jesienne dni ciepły sweter i wygodne buty to wszystko czego potrzebuję. Zapewne znacie już puszysty, różowy sweter Lany Del Rey, prawda?;) Wygląda cukierkowo, jest cieplutki i jest to chyba najlepszy sweter na świecie! Mimo tego, że robi dookoła mnóstwo bałaganu, a jego włókna przyczepiają się dosłownie do wszystkiego. Dlatego też, uwaga! Posiadacze lub przyszli nabywcy swetra H&M z angory, radzę uzbroić się w cierpliwość i… rolkę do czyszczenia ubrań;)  

Zapraszam do ogladania zdjęć i odwiedzenia mojej strony na Facebooku!

     Today I’m gonna make up with photos, there will be much more of them than usually. Sometimes days are so blissful, that instead of a long text, I am to express my good mood by colorful images. The set is also a bit more laid-back than it used to be, but honestly this is exactly how I look everyday- on the university, while shopping, going for a walk and so one. During autumn days, a thick sweater and a pair of comfortable trainers is just what I need to live. I’m sure you’ve already got familiar with new Lana Del Rey’s jumper, haven’t you? It looks like a sweet candy, it makes me feel warm and it’s probably the best sweater in the world! Yes, it is… although it makes a big mess around me wherever I am. Then, attention, please! All H&M jumper’s owners and potential buyers! You must really provide yourself with patience and… a clothes brush;) 

Enjoy my photos and don’t forget to visit my Facebook page.


Męski blog warty polecenia? http://themalestreet.blogspot.com/


Follow on Bloglovin

Thursday, October 4, 2012


     Dzisiaj trochę bardziej spontaniczny post. Nie raz wspominałam Wam o wojskowym, wszystkim dobrze znanym moro. Pierwszy raz kurtkę w militarne plamki zobaczyłam na wakacjach w Topshopie i od razu miałam przeczucie, że na jednej topshopowej kurtce się nie skończy. W krótkim czasie koszule, spodnie i części garderoby wszelkiego rodzaju zmieniły barwy na wojskowe a ja (jak to zazwyczaj bywa) uległam jesiennemu trendowi. Zazwyczaj wiele ubrań tego typu widziałam w ciuchlandach i przechodziłam obok nich bez najmniejszego cienia zainteresowania. Teraz oczywiście, kiedy moro to must have #1 tego sezonu, bardzo tego żałuję. Nie dlatego, że ślepo biegnę za tym, co aktualnie modne, ale dlatego, że ostatnio znalazłam mnóstwo inspiracji z wykorzystaniem motywu, do którego nigdy nie byłam w 100% przekonana.  

     Todday’s post is a more spontaneous one. Not only once did I mentioned about the camo pattern, which you all should know well this season. Firstly, I saw a camo jacket in Topshop during my English holidays and I knew that one Topshop jacket is not enough. It didn’t take long for all clothes to get military colours and I (as usual) followed the seasonal trend. It happened that I saw a lot of camo outfits in second-hand shops but it simply didn’t catch my eye. Now, of course, when camouflage is #1 must have of autumn 2012, I do regret. This is not due I blindly follow each new trend, but lately I’ve seen a few great inspirations with the pattern.  

Follow on Bloglovin

Tuesday, October 2, 2012


     Hej! Czy ktoś z Was tak jak ja powędrował dzisiaj na pierwsze zajęcia na uczelni? Wczoraj przeprowadziłam się do mojego studenckiego Lublina i od razu udzielił mi się naukowy klimat. Zapewne jest chwilowy, jeszcze kilka dni i fascynacja nowymi przedmiotami i wykładowcami zniknie. W mojej lingwistycznej grupie zostało zaledwie kilka osób a większość początkowego składu mijam codziennie na korytarzu. Przeraża mnie pisanie pracy licencjackiej. Może dlatego, że moja uczelnia jest jedyna w swoim rodzaju pod względem organizacji, a może dlatego, że zawsze o wszystkim dowiaduję się ostatnia… Tak naprawdę to lubię październikowe piesze wycieczki po Lublinie. Dopiero kiedy całe środowisko studenckie jest na miejscu, widać, że miasto żyje.  

     Hey! Did anyone start university classes today as I did? I moved to Lublin yesterday and as soon as I got here, I feel like I’m a great student now;) But it won’t last long I guess… After few days my fascination about new lecturers and subjects will be over, and the situation will be the same again. My linguistic group consists of just a few people. We began as a 28-persons-group but now we only meet each other on university’s corridors while running to next classes. I’m really scared of completing my Bachelor Degree. I don’t really know why. Maybe because my uni is a total mess or maybe I’m the one who knows of everything as the last one. Honestly speaking, I like strolling through Lublin. As soon as all of the students arrive here, I feel that the city is alive.  

Follow on Bloglovin