Dzisiaj trochę bardziej spontaniczny post. Nie raz wspominałam Wam o wojskowym, wszystkim dobrze znanym moro. Pierwszy raz kurtkę w militarne plamki zobaczyłam na wakacjach w Topshopie i od razu miałam przeczucie, że na jednej topshopowej kurtce się nie skończy. W krótkim czasie koszule, spodnie i części garderoby wszelkiego rodzaju zmieniły barwy na wojskowe a ja (jak to zazwyczaj bywa) uległam jesiennemu trendowi. Zazwyczaj wiele ubrań tego typu widziałam w ciuchlandach i przechodziłam obok nich bez najmniejszego cienia zainteresowania. Teraz oczywiście, kiedy moro to must have #1 tego sezonu, bardzo tego żałuję. Nie dlatego, że ślepo biegnę za tym, co aktualnie modne, ale dlatego, że ostatnio znalazłam mnóstwo inspiracji z wykorzystaniem motywu, do którego nigdy nie byłam w 100% przekonana.
Todday’s post is a more spontaneous one. Not only once did I mentioned about the camo pattern, which you all should know well this season. Firstly, I saw a camo jacket in Topshop during my English holidays and I knew that one Topshop jacket is not enough. It didn’t take long for all clothes to get military colours and I (as usual) followed the seasonal trend. It happened that I saw a lot of camo outfits in second-hand shops but it simply didn’t catch my eye. Now, of course, when camouflage is #1 must have of autumn 2012, I do regret. This is not due I blindly follow each new trend, but lately I’ve seen a few great inspirations with the pattern.
Jeżeli chodzi o dzisiejszą stylizację, łączy ona wszystkie moje ulubione kolory i materiały w tym sezonie. Wspomnianą kurtkę moro połączyłam z burgundowym swetrem z H&M (polecam!), woskowanymi spodniami z River Island i butami w ćwieki z Zary. Torebka z Mizensy z pewnością jest Wam już dobrze znana, jednak jest jedną z moich ulubionych i w swoich zestawach wykorzystuję ją bardzo często.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć, do zobaczenia wkrótce!
If today’s stylization is concerned, it links all my favourite seasonal colours and materials. A jacket, which was already mentioned, is combined with a burgundy jumper from H&M (I do recommend the one!), coated River Island trousers and studded Zara shoes. I’m sure you know the Mizensa bag very well, but this is one of my favs and I frequently use it in my sets.
Enjoy my photos and see you veeery soon!
photo: themalestreet.blogspot.com
| boots - ZARA | jewellery - ALLEGRO | skinny jeans - RIVER ISLAND | sweater - H&M | jacket - NEW LOOK | bag - MIZENSA |
swietny zestaw!! mozesz powiedziec kiedy kupilas te buty? to nowa kolekcja? jakos umknely mojej uwadze, a wlasnie na takie poluje ; )
ReplyDeleteDziękuję bardzo:) Buty są z ubiegłorocznej kolekcji, kupiłam je (o ile dobrze pamiętam) w grudniu:)
Deletegenialne połączenie - burgund plus zieleń. a buty są rewelacyjne.
ReplyDeletebardzo ładnie wyglądasz ;)
ReplyDeletebardzo fajny zestaw- świetnie wyglądasz :)
ReplyDeleteŚwietnie wyglądasz. :)
ReplyDeletebuty są świetne!
ReplyDeleteKlimat zestawu idealnie zgrany z otoczeniem, brakuje mi tu jakiegoś bloodhounda u nogi :D
ReplyDeleteKocham militarny motyw! Do twarzy Ci w nim!:)
ReplyDeleteTakie zestawy własnie lubie!
ReplyDeleteŚwietny look, bardzo mi się podoba!
ReplyDeleteno :) moro bordo ćwieki skóra - wszystko na TOPIE- high fashion look :)
ReplyDeleteSama jestem zakochana w moro, ale ja niestety NADAL nie znalazłam odpowiedniej rzeczy. Przetrząsnęłam każdy sklep i SH. Widocznie ten wzór nie jest mi pisany haha.
ReplyDeletewlasnie odkrylam Twojego bloga i obserwuje
ReplyDeletepozdrawiam
http://thirtiesinthecity.blogspot.de/
Bardzo fajny klimat zestawu ;)
ReplyDeleteMasz bardzo bardzo bardzo fajne stylizacje :-) obserwuję, lubię i pozdrawiam ;)
ReplyDeleteŚwietna kurtka:D mega :)
ReplyDelete